Nieuchronnie zbliża się koniec pewnego rozdziału. Rok 2016 miał być przełomowy i chyba taki był, choć żadne z wydarzeń mocno nie zmieniło mojego dotychczasowego życia.
To był szalony czas, wielu projektów, szkoleń, ale też okazja do zatrzymania się, refleksji nad sensem brnięcia w to jeszcze głębiej. Były też potknięcia, wynikające z mojej wrodzonej ufności, które dały mi cenną lekcję jak chronić to, co moje i przede wszystkim, żeby bardziej cenić swoją pracę. By zwyczajnie nie musieć martwić się o kolejny dzień.
To co robię ma dla mnie osobiste znaczenie, ponieważ praca angażuje mnie w 100 procentach. Sajrum to moja terapia, sposób na życie, na pokazanie siebie, ale to, co zrozumiałam w tym roku, to fakt, iż praca nie może przesłaniać mi całego świata. Gdzieś w natłoku spraw giną drobne gesty, wykazanie zainteresowania ludziom, którzy zasługują na nasz czas. Chciałabym, by moja córka była ze mnie dumna, ale nade wszystko pragnę, by mogła mnie w każdej chwili wziąć za rękę i trzymać tak długo jak będzie tego potrzebować. Znaleźć równowagę, zamknąć stary rozdział i odważnie iść po nowe to moje plany na przyszły rok. Za to wszystko co było jestem ogromnie wdzięczna.
Dziękuję za każdą fotografię, te małe kęsy czasu, pokazujące jak bardzo ulotne jest życie i jak cenna jest każda jego sekunda.
Życzę Wam, by każde mrugnięcie okiem, każdy oddech dawał Wam radość.
Wszystkiego co najwspanialsze!
Sajrum